Rekonwalescencja…

W piątek 14 maja odbyła się operacja usunięcia mięśniaka. Niestety razem z macicą… Na szczęście moje pozytywne nastawienie, optymizm i wsparcie wielu osób spowodowały, że już w poniedziałek wypisali mnie do domu, gdzie od 4 maja działa ekipa na dachu ;-). Skończyli w sobotę. Ponieważ zauważyłam, że jak leżę, to brzuch boli mnie jakby bardziej, więc nie leżę :-). Po lewej pierwszy posiłek, jaki pozwolono mi zjeść po operacji w niedzielę. Po trzech dniach głodówki smakował tak samo wybornie jak to dzisiejsze, domowe 🙂

Przepełnia mnie wdzięczność, radość i miłość do świata i wszystkiego wokół za wszystko dobro, jakiego doświadczam…

Dodaj komentarz